Jedziesz autostradą i nagle na desce rozdzielczej pojawia się informacja o problemach z ciśnieniem, po chwili odczuwasz brak powietrza w kole. Zaczynasz od zjazdu na pas awaryjny, co dalej?
Jak to zwykle bywa, “mądry Polak po szkodzie”. Nie trzeba jednak tej zasady wprowadzać w życie. Wystarczy, że przed każdą dłuższą trasą sprawdzisz ciśnienie w każdej z czterech opon Twojego samochodu. Dlaczego? W wielu sytuacjach problem zaczyna się dużo wcześniej, może wtedy wychwycisz nieprawidłową ilość ciśnienia i dobijesz go, wyrównując wartość do tej z reszty opon. Za mało ciśnienia w nawet jednej oponie to szybsze zużywanie się całego kompletu, dodatkowo częstsze wizyty na stacji paliw. Warto więc przed podróżą sprawdzić swoje auto, to nic nie kosztuje, zajmuje zaledwie chwilę, a pompkę nożną, czy automatyczną ma prawie każdy. Jeśli nie, wystarczy podjechać na stację!
Niestety tego nie zrobiłeś, jedziesz autostradą i czujesz, że ściąga Cię w jedną ze stron – prawdopodobnie to ciśnienie. Po chwili czujesz, że jest go coraz mniej, po kilku chwilach mocno szarpie Cię w lewo lub prawo, wtedy czas zjechać, nie możesz przecież ryzykować. Okazuje się, że w kole od strony kierowcy nie ma powietrza. Co wtedy robić? Wbrew pozorom wymiana opony to nie zawsze najlepsza opcja.
Niestety nie każdy o tym wie, ale zatrzymywać się na autostradzie nie wolno. Kiedy już nie masz wyjścia i samochód uległ awarii, pamiętaj o odpowiednim jego oznaczeniu. Nie inaczej jest w przypadku braku powietrza w oponie, czy sporej utraty ciśnienia. Wróćmy jednak do sytuacji, w której czujesz, że mocno szarpie Cię w jedną ze stron. Szybko uciekaj z jezdni, nie zatrzymuj się, a nawet nie zwalniaj mocno na prawym pasie, włącz światła awaryjne i postaraj się zjechać na pas awaryjny. Kolejna sprawa – nie wysiadaj od razu z samochodu. Nawet na prawym pasie samochody mogą poruszać się z prędkością do 140 kilometrów, a i piratów nie brakuje, którzy starają się wyprzedzać tym pasem, jadąc szybciej. Nie sprawdzając drogi za sobą, możesz spowodować katastrofę w ruchu drogowym. Dobrze wiesz, że na autostradzie nawet jeden pojazd może za sobą pociągnąć kolejne, jak domino. Pamiętaj więc, aby nie wychodzić z auta od razu.
Jeżeli w samochodzie są inni pasażerowie, nakaż im wysiąść z prawej strony pojazdu, niech przejdą przez bariery ochronne dla własnego bezpieczeństwa. Powinni tam pozostać do czasu pojawienia się pomocy drogowej lub wymiany przez Ciebie opony (ewentualnie dobicia ciśnienia, jeśli masz pompkę w bagażniku, zakładamy jednak, że nie masz). Kolejny krok to włożenie kamizelki odblaskowej i ustawienie trójkąta ostrzegawczego około 100 metrów (może być więcej) od miejsca, w którym stoi Twoje auto. Najlepiej nie decyduj się na zmianę ogumienia samodzielnie. Szczególnie kiedy została uszkodzona opona od strony jezdni. Nawet sam pęd powietrza ciężarówek jadących z prędkością 90 kilometrów na godzinę, może sprawić, że wpadniesz na jezdnię, nie utrzymując równowagi. Tak więc zapomnij o wymianie z tej strony. Wezwij po prostu pomoc drogową, kilkaset złotych za holowanie nic nie znaczy, kiedy w grę wchodzi Twoje zdrowie i życie. Sprawa jest jeszcze prostsza, kiedy masz Assistance. Za holowanie nic nie zapłacisz, a do tego dostaniesz auto zastępcze!
Brak powietrza w oponie po prawej stronie? Chcesz samodzielnie wymienić koło? Może się to okazać niemożliwe. Przede wszystkim musisz posiadać pełnowymiarowe koło zapasowe, które jest dość ciężkie. Przepisy zezwalają na krótkotrwałą jazdę na zapasówce. Może się jednak okazać, że w Twoim bagażniku znajduje się zapas kierunkowy, co to oznacza? Założysz go tylko na prawą lub tylko na lewą stronę samochodu. Jeśli masz zapas lewostronny, nie ma szans na wymianę.
Kolejna sprawa to koło dojazdowe. Jest dużo lżejsze od zapasu, wyczujesz od razu, że to właśnie ten rodzaj. Możesz na nim przejechać określoną ilość kilometrów i to przy naprawdę niskiej prędkości, jak na autostradę. Przy wysokiej jakości kołach dojazdowych maksymalna prędkość to około 80 kilometrów na godzinę, będziesz więc wyprzedzany na drodze przez każdą ciężarówkę. Jeśli najbliższy warsztat znajduje się sporo kilometrów od Ciebie, nie ryzykuj jazdy na dojazdówce, zadzwoń po pomoc.
(fot. pixabay.com)