Wybierając się na wakacje samochodem, mamy przed sobą kilka lub nawet kilkanaście godzin jazdy. Zmęczenie za kółkiem może mieć tragiczne konsekwencje. Jak dotrzeć bezpiecznie do celu?
W kwestii bezpieczeństwa ogromne znaczenie ma samo przygotowanie przed podróżą. Należy w szczególności zadbać o stan techniczny samochodu. Każda awaria po drodze przysporzy wielu problemów, nasilając zmęczenie i frustrację – szczególnie w przypadku, gdy wyruszamy za granicę i niekoniecznie będziemy w stanie porozumieć się z lokalnymi mechanikami. Warto pamiętać także o zapasowych żarówkach, kole i płynach.
Kolejną ważną kwestią jest wybór dogodnej trasy. Wcześniejsze zapoznanie się z drogą pomoże wybrać najlepszą opcję, która może skrócić całą przeprawę o cenne godziny. Następnym istotnym punktem jest spakowanie wszystkich niezbędnych akcesoriów. Jeżeli podróżujemy z dziećmi, musimy mieć na uwadze, że najmłodsi szybko się nudzą – musimy zatem zapewnić im dostęp do rozmaitych zajęć, zabawek i gier. Dzięki temu będą grzeczne i spokojne.
Dodatkowo należy pamiętać o prowiancie. Wszelkiego rodzaju przekąski i ciepłe posiłki pozwolą uniknąć postojów w przydrożnych zajazdach, które mogą serwować menu o wątpliwej jakości. Dla kierowców najważniejsze jest jednak stosowne wypoczęcie. Sen odpowiedniej długości pozwoli na regenerację organizmu i da nam gotowość do ciężkiej podróży.
Decyzja o wybraniu się w długą podróż musi być podjęta racjonalnie i odpowiedzialnie. Jazda z całą rodziną, szczególnie kiedy dzieci zachowują się głośno, bywa dla kierowcy wyczerpująca. Koncentracja na drodze i jednoczesna obserwacja niesfornych pociech może szybko zmęczyć osobę za kółkiem – warto mieć do dyspozycji zmiennika.
Posiadanie u boku osoby, z którą można zamienić się w trakcie podróży, jest bezcenne. Po pierwsze – nie trzeba przerywać wyprawy, dzięki czemu oszczędza się czas przeznaczony na urlop. Po drugie – gdy poczujemy pierwsze oznaki zmęczenia, nie musimy nerwowo szukać miejsca postoju czy płacić za nocleg.
Kiedy należy zamienić się z drugim kierowcą? Warto to zrobić, gdy:
To zjawisko ma miejsce w szczególności na trasach szybkiego ruchu, gdzie można jechać z dużą prędkością. Wykorzystuje się wtedy podświadomie tzw. widzenie centralne, czyli patrzenie na obiekty oddalone maksymalnie o 15 stopni od centralnej osi naszego wzroku. Obserwujemy wtedy jedynie pas ruchu, po którym się poruszamy – patrząc jednocześnie w przód (widzenie tunelowe). Kierowcy charakteryzują to odczucie jako „zwężanie się drogi”.
Kiedy widzimy tylko migotanie białych pasów ruchu, słyszymy przyjemny warkot silnika, a dodatkowo wcześniej spożyliśmy smakowity, obfity posiłek i w tle gra relaksująca muzyka, trasa może okazać się aż zbyt relaksująca. Szczególnie podatne są na to osoby, które w stu procentach ufają swoim samochodom, ich stanowi technicznemu i systemom bezpieczeństwa. Dochodzą także funkcje pojazdów przejmujące pewne zadania od kierowcy, takie jak tempomat. W tym przypadku stopy nie mają kontaktu z pedałem gazu i hamulca zasadniczego, co może znacznie rozleniwić kierowcę. Wygodny zagłówek i nieprawidłowa, półleżąca pozycja za kierownicą dają wrażenie leżenia w łóżku.
Wszystkie powyższe czynniki składają się na wprowadzenie kierowcy w stan apatii, senności i odrętwienia. W dodatku powodują spowolnienie reakcji, utratę poczucia rzeczywistości i zdolność realnej oceny sytuacji. W połączeniu ze sporym zmęczeniem taki stan może przyczynić się do tragicznych wypadków. Warto zatem zadbać o odpowiedni poziom uwagi – dobrym sposobem może być po prostu rozmowa ze swoimi pasażerami.
(fot. pixabay.com)