Dochodzenie w sprawie tragicznego wypadku prowadzi prokuratura oraz policja. W akcji ratunkowej wzięły udział cztery zastępy straży pożarnej.
Dochodzenie w sprawie tragicznego wypadku prowadzi prokuratura oraz policja. W akcji ratunkowej wzięły udział cztery zastępy straży pożarnej.
Mrożący krew w żyłach wypadek na S1 zakończył się tragicznie dla mamy z dzieckiem.
Przed pojazd marki Toyota wybiegł dzik, w którego uderzył samochód osobowy prowadzony przez 25-letniego mężczyznę. Następnie, w wyniku uderzenia w drzewo, auto zostało rozerwane na dwie części.
We wtorek 22 września doszło do wypadku śmiertelnego. Ciągnik rolniczy wjechał w samochód osobowy marki Citroen.