Formuła 1 to w przekonaniu wielu męski sport, gdzie kobieta do pewnego czasu była ozdobą. Jednak jest to bardzo mylne myślenie.
Włoska zawodniczka była pierwszą kobietą w Formule 1, która punktowała w wyścigu cyklu Grand Prix. Lombardi wywalczyła swój punkt w wyścigu o Grand Prix Hiszpanii w 1975 i aż trudno uwierzyć, że po 46 latach od tego wydarzenia żadna zawodniczka nie powtórzyła jej wyczynu. Drugą legendarną już kobietą w F1 była Giovanna Amati – ostatnia kobieta, która próbowała zakwalifikować się do wyścigu F1 w 1992 roku.
Jednak pierwszą kobietą w wyścigach F1 była Włoszka Maria Teresa de Filippis, która zadebiutowała podczas Grand Prix Monako w 1958 roku. Drugą była Divina Galica, która nie tylko kochała wyścigi i rajdy, ale startowała również w zimowych igrzyskach olimpijskich.
Warto również pamiętać o Desire Wilson. Zawodniczka z Południowej Afryki pojawiła się w 1980 roku na starcie kwalifikacji Grand Prix Wielkiej Brytanii prowadząc Williamsa FW07. Nie odniosła zwycięstwa w wyścigu F1, ale wygrała jedną z rund brytyjskiej Formuły 1 zwanej Aurora F1.
„Kobieta to słaba płeć” – niejednokrotnie słyszało się takie powiedzenie. Nic bardziej mylnego. 7 marca 2012 zespół Marussia poinformowała, że 32-letnia Hiszpanka Maria de Villota została ich kierowcą testowym. Córka znanego kierowcy F1 Emilio przypłaciła testowanie samochodem F1 życiem, i to dosłownie…
2 lipca 2012 podczas jazdy próbnej samochodem F1 na Duxford Aerodrome zawodniczka nie wyhamowała i uderzyła w ciężarówkę. Maria trafiła do szpitala w krytycznym stanie, z obrażeniami głowy. Na szczęście zawodniczka przetrwała najtrudniejsze chwile, ale wypadek spowodował utratę oka i trwałe blizny na twarzy. Niestety, po kilku miesiącach od wypadku Maria przyznała, że nie ma węchu ani smaku oraz że dręczą ją silne bóle głowy.
Rok po wydarzeniach na torze serce Hiszpanki zatrzymało się, a lekarze nie mieli wątpliwości, że zmarła w wyniku obrażeń neurologicznych odniesionych podczas tragicznego testu.
Po tragedii Marii de Villota kobiety wciąż ciągnęło na tor. W sezonie 2014 swoje marzenie o Formule 1 spełniła Susie Wolff, która po latach startów w niemieckiej serii DTM przeniosła się do zespołu Williamsa. Szkotka na torze Silverstone została pierwszą od 22 lat kobietą, która uczestniczyła w sesji weekendu Grand Prix, a następnie powtórzyła to przy okazji rundy w Niemczech.
Co ciekawe, Wolff zyskała nazwisko od obecnego szefa mistrzowskiej ekipy Mercedesa-AMG Toto Wolffa, który w tamtym okresie był udziałowcem Williamsa. Susie nigdy nie wystartowała jednak w wyścigu, kończąc karierę kierowcy pod koniec 2015 roku. Od tamtej pory jest szefową ekipy Venturi w elektrycznych wyścigach Formuły E.
W 2014 roku samochód F1 podczas prywatnych testów poprowadziła także Simona de Silvestro. Jednak ze względu na nieporozumienia pomiędzy jej menedżerami a zespołem Saubera, Szwajcarka – będąca gwiazdą wyścigów IndyCar – nie pozostała w środowisku Formuły 1 na długo i musiała ratować karierę ucieczką do Formuły E, a następnie australijskich wyścigów Supercars.
Nie sposób nie wspomnieć także o Carmen Jordzie, która w latach 2015-2016 pracowała dla zespołu Lotusa. Jej zaangażowanie było jednak szeroko krytykowane przez środowisko, a jak przyznał wiele lat później szef ekipy Matthew Carter, był to przede wszystkim zabieg marketingowy, mający przyciągnąć do zespołu sponsorów oraz fanów kobiecego sportu.
Swój udział w operacji miał też ówczesny szef Formuły 1 Bernie Ecclestone, który z własnej kieszeni opłacał jej podróże na wyścigi. Jordá zasłynęła przede wszystkim ze swoich komentarzy na temat konieczności utworzenia osobnej Formuły 1 dla kobiet, czym sprowadziła na siebie gniew całego środowiska, w tym innych kobiet rywalizujących w wyścigach.
Ostatnimi kobietami, które pojawiły się w Formule 1, były Tatiana Calderón, która przez długi czas pracowała jako kierowca rozwojowy zespołu Alfa Romeo Racing Orlen, współpracując tym samym z Robertem Kubicą, oraz Jamie Chadwick, pracująca jako kierowca rozwojowy Williamsa.
Calderón miała okazję pojechać samochodem F1, lecz nie zdobyła potrzebnych punktów do superlicencji, która pozwalała wziąć udział w sesji weekendu Grand Prix. Kolumbijka miała poważne problemy w Formule 2, co tłumaczyła przede wszystkim brakiem (obecnego w F1) wspomagania kierownicy. Od tamtej pory przeniosła się do Japonii, by uczestniczyć w tamtejszej Super Formule.
W świecie Formuły 1 kobiety nie tylko pojawiały lub pojawiają się na torze lub w symulatorach. Płeć piękna jest również widoczna w centrach prasowych, w garażach zespołów czy jako obsługa na torze. Kobiety działają jako dziennikarki, panie inżynier, mechanicy, stratedzy. Formuła 1 pamięta również dwie szefowe zespołów, które niestety nie podołały zadaniu i musiały opuścić swoje stanowiska pracy. Były to Monisha Kaltenborn, która prowadziła Saubera oraz Claire Williams, która nie zdołała uratować zespołu swoich rodziców.
(fot. pixabay.com)