Wielu adeptów, przede wszystkim młodych, panicznie boi się wsiąść za kółko. Choć z pewnością jest to ogromne wyzwanie, w tym artykule przytaczamy sprawdzone sposoby na uporanie się ze stresującym problemem.
Nie ukrywam, prowadzenie samochodu to ogromna odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, ale również pasażerów i innych uczestników ruchu. To jeden z najważniejszych powodów dlaczego prowadzenie samochodu może wzbudzać tak dużo emocji i niepotrzebnego stresu. Choć ten ostatni przydaje się w zdrowych ilościach i nas motywuje, to zbytnie nagromadzenie kortyzolu może przyczynić się do samospełniającej się przepowiedni – stresuję się, że zrobię komuś krzywdę, w rezultacie nagromadzony stres blokuje mnie i jest bezpośrednią przyczyną zdarzenia.
To bardzo niebezpieczny fenomen, który może na dobre odstraszyć od czterech kółek. A przecież nie po to wydajemy pieniądze i poświęcamy niezliczone godziny na teorię i praktykę, by nie podejść do egzaminu lub nie skorzystać z przyznanych uprawnień. Inną sprawą będzie wytworzenie się swego rodzaju zespołu stresu pourazowego – samochód zaczyna się kojarzyć wyłącznie ze stresem egzaminacyjnym. Jak temu przeciwdziałać i jak poradzić sobie z nerwami przed podróżą?
Jeśli stoisz przed wyzwaniem dłuższego przebywania za kółkiem, przygotowania warto rozpocząć z dość sporym wyprzedzeniem. W zależności od poziomu stresu dostosuj metodę małych kroków. Jeśli stresuje Cię sama myśl o prowadzeniu samochodu, zacznij od niezobowiązującego wsiadania i oswajania się z Twoimi czterema kółkami. Zacznij przyzwyczajać się do wnętrza samochodu i kierownicy. Włącz swoją ulubioną audycję lub muzykę lubianego zespołu i spróbuj się zrelaksować.
Udało się? Świetnie! Teraz możemy przejść do kolejnego kroku. Wrzuć na luz i odpal samochód. Najprawdopodobniej pojazd znajduje się na przydomowym lub innym parkingu, wykorzystaj przestrzeń przed sobą. Z racji tego, że będzie to pierwsza okazja, by prowadzić samochód bez pomocy instruktora, czy egzaminatora – zacznij powoli. Włącz światła, zapnij pas, wrzuć jedynkę i w drogę. Wykonaj parę kółek wokół osiedla, zaparkuj w różnych miejscach i oswój się z samodzielnym prowadzeniem samochodu, które wcale nie musi być takie przerażające, jak się z pozoru wydaje.
Po osiedlu pora na kolejny etap – mniej uczęszczane ulice. Obierz cel na obrzeżach miasta lub miejscowości, w której mieszkasz (może być to na przykład market, sklep sportowy, restauracja, czy chociażby stacja paliw). Jeśli nadal nie czujesz się pewnie, zacznij głośno myśleć nad tym, co musisz zrobić, zbliżając się do skrzyżowania, czy widząc przeszkodę.
W tym momencie najlepiej będzie, jeśli zdecydujesz się na codzienne, krótkie przejażdżki w bardziej oddalone lub trudno dostępne miejsca. Dla utrudnienia i przyzwyczajenia się do nawigacji, która tak często towarzyszy dłuższym podróżom, wprowadź losowy adres do aplikacji. Najlepiej taki, który poprowadzi Cię przez ścisłe centrum. Dzięki temu oswoisz się z zewnętrznym nawigatorem, który będzie Cię prowadził w podróży.
Dobrze jest wiedzieć, którą drogą musisz się poruszać. Z tego względu, najlepiej dzień przed planowanym wyjazdem, uruchom usługę Google Maps i dokładnie prześledź trasę przy pomocy wirtualnego spaceru. Zawsze lepiej być przygotowanym. W przypadku trudniejszych odcinków możesz zawczasu przemyśleć strategię, której będziesz się mniej lub bardziej trzymać.
Jeśli nerwy nadal nieubłaganie dają o sobie znać – zaparz melisę i zadbaj o to, by się wyspać. Zmęczony umysł o wiele częściej popełnia błędy.
(fot. pixabay.com)